piątek, 22 kwietnia 2016

,,Zdrowie to najprawdziwszy skarb"

Pewnego dnia Karol i Zuzia spotkali się razem przed domem Zuzi:
- Zuzia co ci jest ? - zapytał Karol.
- Nic, po prostu jestem chora - powiedziała Zuzia kaszląc.
- To nie możemy nigdzie iść , bo ci się pogorszy! - powiedział rozkazująco Karol.
- Po co, przecież nic mi nie będzie - odpowiedziała.
- Idź do łóżka i się połóż - powiedział Karol i odszedł.
Zuzia poszła do domu i położyła się do łóżka. Lecz wcześnie rano specjalnie wyszła na dwór, by być jeszcze bardziej chorą. Nie chciała iść do szkoły. Karol po szkole do domu Zuzi, ale jej babcia powiedziała że Zuzia jest w szpitalu. Karol natychmiast udał się do szpitala. W szpitalu okazało się, że Zuzia jest poważnie chora;
- Co ci jest ? - zapytał nerwowo Karol.
- Mam zapalenie płuc. - powiedziała przykro Zuzia.
- Przykro mi - odpowiedział Karol.
- Przepraszam, że cię nie posłuchałam - przeprosiła Karola Zuzia.
- Nic się nie stało,przecież nikt nie ma takiego przyjaciela jak ty! - powiedział wesoło Karol.
Po kilku dniach Zuzia wesoła wróciła do szkoły i już zawsze o siebie dbała. Kiedyś Karol i Zuzia będą parą. :)                                                                                      

sobota, 9 kwietnia 2016

Drzewny Tomasz

Żył raz sobie pewien Tomasz. Wszyscy mówili na niego Drzewny Tomasz, ponieważ ciągle wpadał na jakieś drzewa. Pewnego dnia obudził się o 7:00 i poszedł umyć zęby. O godzinie 7:45 postanowił pójść na spacer. Po wyjściu z domu oczywiście jak zawsze wpadł na drzewo i uderzył się mocno w głowę (miał wielkiego pecha). Po wyjściu z lasu w których było ponad 10 000 000 drzew, z których uderzył w 50% poszedł kupić ser. Następnego dnia obudziły go koparki.
- Co tu się dzieje? - zapytał Tomasz.
- Wycinamy las, ponieważ musi tu powstać Stadion, bo nie ma gdzie grać - odpowiedział robotnik.
- Ale to piękny las! - krzyknął Tomasz.
- I musisz się wyprowadzić, bo musimy zniwelować twój dom - powiedział robotnik, jakby go nie słyszał.
Biedy Tomek spakował się i poszedł spać na łące obok lasu. (O tym, że uderzył w kilkaset drzew już nie piszę). Następnego dnia po obudzeniu, zauważył, że jego ręce świecą się na zielono. Poszedł do biblioteki i przeczytał, że dostał moc przenoszenia drzew. Bardzo się cieszył (wiadomo czemu). Nagle zauważył, że jakieś drzewo spada na dziewczynkę i szybko je odsunął. Dziewczynka przeżyła, a On postawił ścięte drzewa na swoje miejsce i dalej żył w lesie. I już (prawie) nigdy nie wpadł na drzewo, chyba że się zagapił i nie przeniósł drzewa.