poniedziałek, 9 maja 2016

Dom dziecka 1

Dawno temu był pewien dom dziecka. W tym domu bito dzieci. Pewnego dnia dzieci postanowiły uciec. Obudziły się wcześnie i zauważyły jak ich opiekun bije ich kolegę. Wyszły cicho z domu. Na dworze było zimno, ponieważ była zima. Kilka dni włóczyły się w strachu, żeby nikt ich nie zauważył. Zauważyła ich pani Małgorzata. Przygarnęła ich. Była dla nich bardzo miła kupowała im różne zabawki, aż pewnego dnia dzieci wracając ze szkoły dowiedziały się, że pani Małgorzata nie żyje. Były bardzo smutne. Dyrektor domu dziecka ich zaprowadził z powrotem do ich pokoju, ale nikt ich nie ukarał. Okazało się, że pani Małgorzata została opiekunką, a dzieci zostały zmylone przez sąsiadów pani Gosi. Dom dziecka już był spokojnym domem i dzieci wiodły w nim spokojne życie.*


*Ciekawostka: Takie krótkie, ponieważ to mój sen. Dom Dziecka 2 będzie dłuższy.

Zdrowie, to prawdziwy skarb. (2) i (3)

Dawno temu żył sobie pewien staruszek wraz ze swoim wnuczkiem. Żyli oni w chatce na skraju lasu.
-Zjedz te warzywa! - krzyknął dziadek do wnuczka.
- Ja nie chce - odpowiedział wnuczek i poszedł do pokoju.
Następnego dnia staruszek poczuł się źle. Powiedział swojemu wnuczkowi, że legenda głosi, że gdzieś w tym lesie jest ukryty skarb. Wnuczek zaczął szukać tego skarbu i w pewnym momencie podłoga zatrzęsła się. To był ten skarb. Było to zdrowie w postaci brokuła. Złotego brokuła. Wnuczek jak najszybciej pobiegł do dziadka, ale dziadek już nie żył. Włożył mu do ust kawałek brokuła. Dziadek ożył, a wnuczek już zawsze jadł warzywa.





Żył sobie kiedyś pewien Maciek. Ten Maciek palił papierosy i strasznie kaszlał. Wmawiał sobie, że jest przeziębiony. Wszyscy mówili mu, aby przestał palić, bo przez to kaszle, ale on ich ignorował.
- Maciek, czemu znowu palisz? - spytał Paweł.
- Nie wtrącaj się w moje życie! - krzyknął na niego Maciek.
Maciek stracił w ten sposób ostatniego przyjaciela. Następnego dnia Maćkowi zrobiło się słabo i wylądował w szpitalu. Nikt do niego nie przychodził.
- Jesteś jedynym pacjentem, do którego nikt nie przychodzi - powiedział lekarz - to dziwne.
- Nikt mnie nie lubi - powiedział Maciek.
- Dlaczego? - zapytał lekarz.
- Na wszystkich krzyczałem, bo mówili żebym nie palił - powiedział Maciek.
- Musisz to naprawić - odpowiedział lekarz i wyszedł.
Miesiąc później Maciek wyzdrowiał i już nigdy nie palił, bo przez to można umrzeć i tak jak w jego przypadku stracić przyjaciół. Pogodził się z przyjaciółmi, ale już nigdy nie byli tak związani jak wcześniej.

Wodospad jednorożców

-Dawno temu, na pewnej wyspie był nieodkryty przez nikogo wodospad. Nie był to zwykły wodospad. Był to wodospad jednorożców.
Wokół niego było najwięcej zieleni na całym świecie, ale pewnego dnia wszystkie rośliny zwiędły. Jednorożce nie wiedziały co się stało. Próbowały ożywić rośliny, ale nie udawało im się. 
To była wina ludzi. Zaczęła się w pobliżu wodospadu budowa wysypiska śmieci. Rozpoczęła się wojna między jednorożcami, a ludźmi - opowiadał król jednorożców. - wtedy ludzie uciekli i tak powstało nasze królestwo, przy wodospadzie.
- A kiedy to się działo? - zapytał mały jednorożec.
- Dawno temu, a dokładnie 1050 lat temu - odpowiedział król.
- A co jest za królem? - zapytał inny mały jednorożec widząc plakat koparki.
- To jest tylko obrazek, nie bój się. - uspokoił król.
Kilka lat później dorosły już mały jednorożec o imieniu Bluemoon postanowił zobaczyć człowieka. Po długiej podróży dotarł do Ponieleandu* i napotkał na Drzewnego Tomasza, który odbierał syna ze szkoły Mały Czarodziej. Nikt się nie zdziwił na widok jednorożca, ponieważ w Ponieleandzie jednorożce, jak i pegazy żyły razem z ludźmi. Bluemoon dowiedział się, że już nic nie zagraża jego wyspie i opowiedział wszystkim jednorożcom o Ponieleandzie i jednorożce z wyspy zaczęły odwiedzać Ponieleand. Wiele z nich spotkało się z rodzinami i tak żyli długo i szczęśliwie...



*Kraj wymyślony przeze mnie.

Magiczna kopalnia 3

Kilka lat później, dziwny głos powrócił. Wszyscy się wystraszyli, że legenda o uczniach i nauczycielu to prawda. Właściciele pojechali do króla Ponieleandu Daniela.
-Królu! - zawołał jeden z nich.
-Tak?? - zapytał król.
-W tej kopalni, gdzie jest Mały Czarodziej, jest głos z legendy! - odpowiedział drugi.
-Wiedziałem, że tak będzie... - powiedział cicho do siebie król.
-Jak to?! - zawołali obaj.
-Wyjdźcie, muszę zadzwonic do pani prezydent Wikutolandu (Wiktoria).-powiedział król, a właściciele wyszli.
Dzień później król ogłosił, że trzeba wskrzesić nauczyciela, bo tylko on zna czar. Nauczyciela udało się wskrzesić, ale nic nie pamiętał.
-Ja byłem nauczycielem magii?? - upewniał się nauczyciel.
-Tak - powtórzył 27491 raz król.
-Żartowałem, wszystko pamiętam. - krzyknął nauczyciel i wszedł do jaskini.
Głosem okazał się zagubiony chłopiec, ktory chodził na zajecia.
Wszystko skończyło się dobrze, ale....
CDN...